on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 32 ogółem: 8987578 licznik od: 09.02.2006 |
| Opowiadania - radioterapia |
A wina lubisz? :-)
W trakcie radioterapii już nie wytrzymywałam i popijałam sobie trochę w samotności.. W niewielkich ilościach oczywiście (i niestety).. O radioterapii nie chciałam pisać, gdyż nie zniosłam jej najlepiej (delikatnie mowiąc).. Byłam tak słaba, że nie byłam w stanie nawet zejść samodzielnie do sklepu.. Znajomi robili mi zakupy.. A wizja zrobienia sobie herbaty przerażała.. Zresztą ten "wysiłek" często był ponad moje siły.. Ale jakoś poradziłam sobie ze wszystkim - mieszkam sama, więc poza zakupami znikąd pomocy.. Oto moja osobista impresja na temat radioterapii..
Pierwszą wiadomość jaką usłyszałam z ust lekarki na temat radioterapii to że w jej trakcie nie można się myć (!!!!!!!!!!!!!). Super, 6 tygodni - zamiast mydła i wody puder w talku do ciała.. Miałam naświetlania nadprzeponowe. Przez 6 tyg. brałam codziennie Zofran. Mdłosci i co rano odruch wymiotny, słabość, zawroty głowy, zmęczenie. Nie chce się mówić, nie chce się widzieć innych ludzi. Podobnie jak przy chemii nie czułam smaków, to jeszcze wyostrzył mi się węch. Słowem - wszystko było ohydne i śmierdziało. A jeść trzeba.. W trakcie naświetlań nie wolno pić ani jeść niczego gorącego ani zimnego. Nie łykać niczego twardego. Zresztą.. nie chce się jeść w ogóle.. W OGÓLE.. Trzeba uważać na przełyk. Ja miałam szczęście i nie miałam problemów z przełykaniem, niektórzy każdy kęs przypłacali bólem. Należy płukac gardło szałwią i pić siemię lniane (nie piłam), jeść kisiel i łykac wit. E (inne lepiej też). Ja wybrałam naturalne żródło witamin czyli owoce - nimi się głównie odżywiałam. Nie przeziębiać się.. Niewykonalne (przynajmniej dla mnie).. Pomimo tego, że oprócz szpitala nigdzie nie wychodziłam - nie obyło się bez infekcji. No i ból.. Boli wszystko.. Brzuch, oddychanie, zęby.. Do dzisiaj nie ugryzę niczego twardego, jedząc zwykły wafelek zwijam sie z bólu. W trakcie radioterapii wyeliminowałam z jadłospisu skórki od chleba. Ból byl straszny.. Przy silniejszych dawkach promieni zdarza się, że ludziom wypadają zęby - zwłaszcza tym starszym. Naświetlania osłabiają - szybko i drastycznie. Mogą przypalić skórę (to znaczy najprawdopodobniej przypalą mniej lub bardziej). Skóra swędzi, następnie piecze i boli. Najpierw jest zaczerwieniona, później robi się ciemnobrązowa lub czarna.. No i schodzi.. Odkrywa na szczęście nową skórę, która jest gładka i delikatna jak skóra niemowlęcia :-) Najgorzej jest ze skorą na szyi.. Nie da się ukryć przed oczami postronnych, że po części na niej skóra jest normalna, a po części czarna. Najlepiej jest więc wśród znajomych, którzy taktownie udają, że nic się nie dzieje; no i od czego są golfy? :-) Po zakończeniu naświetlań jeszcze przez tydzień nie wolno się myć :-( Zamiast talku należy zacząć smarować się oliwką dziecięcą. Nie w smak mi było, że na tą tak długo nie mytą, pieczącą skórę mam nakładac tłustą maź, ale cóż.. Nie było tak źle.. Ten okres leczenia wspominam najlepiej. Zaletą oliwki jest to, że ładnie pachnie. Naprawdę ładnie. To miłe.. Po tygodniu prysznic! To doznanie nie ma sobie równych :-) W trakcie radioterapii z racji tego, że organizm jest osłabiony trzeba uważać na to, co się je. Należy unikac ostrych sosów, ketchupu i wszelkich leków w żółtej polewie (w tym rutinoscorbinu). Wszystko może wywołać alergię, nawet jeśli normalnie tak nie jest. Organizm jest osłabiony i nie reaguje normalnie (tak przynajmniej utrzymywał dermatolog, u którego zjawiłam się z ostrą pokrzywką na tydzień przed zakończeniem naświetlań). Był sobie niedzielny wieczór (22ga), dobrze że był taki na dyżurze.. W szpitalu zaaplikowali mi 3 zastrzyki w moje bolące żyły (jakby mi tabletek dać nie mogli).. Ze złości nawet poczułam sie lepiej..
Fascynuje mnie pielęgniarz, który podczas wstrzykiwania mi leków uporczywie trzymał moją rękę na swoim kolanie (a wolno wstrzykiwał).. Dlaczego? Desperacja? Czy też może ludzie odbywający radioterapię wydają się innym pociągający? Ciekawy problem ;-)
Dla mnie najgorsze przy naświetlaniach było odarcie z intymności, leżałam sobie półnaga na tym stole, a naświetlał mnie młody koleś.. Co z tego, że był miły.. co z tego?? Jeżeli go kiedyś spotkam w jakiejś knajpie, to.. zemdleję chyba.. to się nie może zdarzyć..
Pozostaje jeszcze drażliwy temat, przynajmniej dla mnie - włosy. Przy naświetlaniach głowy wypadają włosy. Mi naświetlano tył glowy. Po chemioterapii zostało mi jeszcze dość sporo włosów, jak widać do czasu.. Z tyłu wyczyściło mi wszystkie, natomiast z przodu miałam wciąż sporawą czuprynkę. Fajnie to kontrastowało, ale nikomu się nie chwaliłam. Teraz się już wyrównuje.
Dla mnie cały okres radioterapii był straszną wegetacją. Po chemii w ciągu paru dni odzyskiwałam w miarę siły i jakoś się egzystowało. Tutaj był sześciotygodniowy okres naznaczony czekaniem - KIEDY BĘDZIE LEPIEJ? I czy będzie? Wydawało mi się to niemożliwe. Powoli wracam do sił. Jest to proces stopniowy, ale na szczęście ciągły, przerywany tylko przez kolejne infekcje (takie już moje szczęście)..
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam..
Autorka tekstu zakończyła leczenie ziarnicy złośliwej IIA chemioterapią ABVD (4 kursy) i naświetlaniem okolic nadprzeponowych w listopadzie 2002 roku... Tekst napisany w lutym 2003.
Strony powiązane tematycznie z tym dokumentem: Profil ozdrowieńca - autorki tekstu - znajdziesz tutaj.
|
_______________________________________________________________ Komentarze internautów dotyczące tego tekstu. Napisz własną opinię / zobacz więcej opinii.
Chaniolek, GG:3187233 | 2009-09-28 15:03 | hej mam pytanie dla tych ktorzy sa po radioterapii5 lat temu mialam operacje glowy,zamiast kosci mam plytke pozniej czekala mnie radioterapia ktora sprawila iz odrosniete wloski wypadly mi z cebulkami.W tej chwili mam wlosy ale sa bardzo rzadkie, rosna powolutku -ze nawet zastanawiam sie czy w ogole mi rosna a nie stoja w miejscu.widac roznice pomiedzy wloskami płata czołowego a reszty głowy.Interesuje mnie terapia wzmacniająca....gdzie szukac pomocy????pytałam juz mego lekarza onkologii lecz niestety nie ma o tym pojecia.Prosze o pomoc. |
danka | 2008-10-17 14:28 | mam pytanie czy po radioterapii mogą być popalone nerwy i czy to da się jakoś wyleczyć?Bóle są nie do wytrzymania i do tego jeszcze nie można w nocy spać.Może ktoś ma na tę dolegliwość jakieś lekarstwo, dostępne środki przeciwbólowe sa nieskuteczne. . |
Marieta, GG:448036 | 2007-07-14 00:39 | piszę specjalnie do tych, co są przed radioterapią i się zamartwiają. Dostałam tyle naświetlań, ze więcej się nie da. Czułam się świetnie, dla mnie to było "sanatorium", nic mi nie dolegało, no może raz bolała mnie głowa. Jadłam zimne, piłam gorące, piłam też gazowane- bo nie wiedziałam, że nie wolno. Myłam się, ale nie kąpałam); oliwką nie smarowałam- bo nie wiedziałam, ze trzeba. Miałam naświetlany tył głowy (tam mam ciut rzadsze włosy), szyję i prawą część śródpiersia. Dla mnie radio to był czas wytchnienia, między chemiami. Ostatnie naświetlanie miałam dzień przed studniówką, na której bawiłam się świetnie. Pozdrawiam. |
anna | 2006-12-07 10:08 | "łykac wit. E (inne lepiej też)" przyjmowanie preparatów witaminowych podczas leczenia chorób nowotworowych jest zabronione ! nie trzeba tego udawadniac medycznie - wystarczy logicznie pomyślec |
viki | 2006-10-19 21:46 | 8 lat temu wykryto u mnie bardzo złośliwą odmiane raka mozgu. Po skomplikowanej operacji także poddano mnie naświetlaniom, nie powiem do najprzyjemniejszych chwil tego nie zalicze. Prawdą jest to, że podczas naświetlań zupełnie opadłam z silł miałam nudności, bolalła mnie głowa i mialam straszne problemy z pamiecią. Do tego wszystkiego wypadły mi włosy.Jednak dzisiaj jestem normalna 24letnią dziewczyną a o tamtym zdarzeniu przypominam sobie wtedy, gdy patrze w lustro i widze łyse placki na głowie.Dziś wiem, że wlosów w tym miejscu nigdy już nie bedę miała,ale cóż i tak czuje,że wygrałam. |
|
|