on-line: 1 gości: 1 użytkowników: 0
dzisiaj: 90 ogółem: 9015527 licznik od: 09.02.2006 |
|
autor: Babajaga, dodał 2008-12-19 18:54 | komentuj |
Witajcie,
chciałam zapytać, jak to jest u Was z apetytem po chemii? Czy macie jego spadek / wzrost? A może macie ochotę na inne produkty spożywcze niż ''normalnie''?
Ja jestem po drugim kursie ABVD i mam ochotę na dosłownie wszystko! :D (Może to te lekarstwa, co nam dają, powodują ten apetyt?) Tylko mięso mnie jakoś odrzuca (takie smażone).
Poza tym, smakuje mi bardzo kwaszona kapusta i wszystkie rodzaje rybek.
A Wy? |
autor: lineczka, dodał 2008-12-19 20:12 | komentuj |
Hej, ja przez pierwsze kilka dni nie mam wogóle apetytu ale zmuszam się.. potem jadam wszystko a w szczególności moje ulubione śledzie - mam ochotę na nie częściej niż wcześniej pozdrawiam
+0 |

| Po pierwszej chemii nie jadłam prawie nic. Później po którejś już z kolei miałam straszna ochotę na ogórki, tzn. sałatkę szwedzką :) Kupiłam więc duzy słoik, żeby podzielic sie z mężem, ale On nawet ich nie powąchał :) zjadłam cały słoik :)
+0 |
autor: Binka, dodał 2008-12-19 23:10 | komentuj |
> O 18:54, dnia 2008-12-19 Babajaga napisał(-a): > Witajcie, > > chciałam zapytać, jak to jest u Was z apetytem po chemii? Czy macie jego spadek / wzrost? A może macie ochotę na inne produkty spożywcze niż ''normalnie''? > > Ja jestem po drugim kursie ABVD i mam ochotę na dosłownie wszystko! :D (Może to te lekarstwa, co nam dają, powodują ten apetyt?) Tylko mięso mnie jakoś odrzuca (takie smażone). > > Poza tym, smakuje mi bardzo kwaszona kapusta i wszystkie rodzaje rybek. > > A Wy?
Ja na apetyt nie narzekałam .... Przez miesiąc jadłam ciągle frytki,potem przez dwa banany i makrelkę i tak ciągle,potem jakoś pzreszło i do dziś mam już na to wstręt;)
+0 |

| Ja po pierwszej chemii -w nocy, na oddziale - pożarłam kilka pomarańczy i bananów, krakersy i w ten sposób dotrwałam do śniadania. Pawi nie było ;) Po kolejnych chemiach rzucałam się na ostre mięcho w różnych postaciach, wszystko z musztardą i pomidory.
+0 |

| A ja niestety nie mogłam pozwolic sobie na fryteczki czy smażoną rybkę, nie mogłam jeśc nic smażonego ani pieczonego. Najlepiej było jak jadłam same surowe produkty, oczywiście te które tak się spożywa :)
+0 |
autor: maaarta172, dodał 2008-12-20 10:34 | komentuj |
Witajcie. Ja rowniesz mialam ogromny apetyt wlasnie na kapuste kwaszona i na zurek to byly moje ulubione potrawy ale mialam zachcianki jak kobieta w ciazy - mam sie zawsze ze mnie podsmiewala :)
+0 |

| > O 10:34, dnia 2008-12-20 maaarta172 napisał(-a): > Witajcie. Ja rowniesz mialam ogromny apetyt wlasnie na kapuste kwaszona i na zurek hahaha ja też:) dochodziły jeszcze do tego górki kiszone:)
+0 |

| > O 18:01, dnia 2008-12-20 Ewelka napisał(-a): > hahaha ja też:) dochodziły jeszcze do tego górki kiszone:) ogórki oczywiście 
+0 |
> O 18:54, dnia 2008-12-19 Babajaga napisał(-a): > Ja jestem po drugim kursie ABVD i mam ochotę na dosłownie wszystko! :D (Może to te lekarstwa, co nam dają, powodują ten apetyt?) Tylko mięso mnie jakoś odrzuca (takie smażone).
uhuhu to Ci dobrze :) ja jedyne co jadłam przez pierwsze cztery dni to suchary, macki, rosół, serek o smaku pieczonego jabłuszka i żelki w ogromnych ilościach żeby zabić smak metalu w buzi, a potem to już sama nie wiedziałam z czego mi już niedobrze :) czy z tego metalu, czy od żelek.\
> Poza tym, smakuje mi bardzo kwaszona kapusta i wszystkie rodzaje rybek.
Jak mi się kiedyś śledzi zachciało przy drugim wlewie to umierałam po nich całą noc, a potem trauma została mi na dwa lata :) teraz dopiero co nieco ich jem. Jak mijały cztery dni to zaczynałam już jeść wszystko co nie powodowało zgagi :) taka dziadyga mi się przyplątała :)
+0 |
autor: Edyta, dodał 2008-12-21 16:12 | komentuj |

| Dobry temat :) Ja mając chemię wspomaganą sterydami miałam ślinotok na wszystko. Wracając po pierwszej chemii zaserwowałam sobie około 1 kg pieczoną golonkę z chrzanem i wcale nie byłam jakoś pojedzona. Myślałam, że mi zaszkodzi ale nie było sensacji:)Pod koniec leczenia mi przeszło i gdyby nie liszaje w ustach i trudności z przełykaniem to roztyłabym się jak słonisko. Zawsze mi się wydawało, że ludzie chorzy na nowotwory i po chemii chudną, a tu taaaaaaaaaaaka niespodzianka.
+0 |
po 4 dniach od podania chemii grejfruty, lody, ryby(przedewszystkim losos),kapusta kiszona, ogorki kiszone w tym zupa ogorkowa codziennie i jakies tam chrupki kukurydziane a no i pomidory i sery;)
+0 |
autor: Anulek75, dodał 2008-12-23 16:32 | komentuj |
> O 09:53, dnia 2008-12-23 Gabi18 napisał(-a): > po 4 dniach od podania chemii grejfruty, lody, ryby(przedewszystkim losos),kapusta kiszona, ogorki kiszone w tym zupa ogorkowa codziennie i jakies tam chrupki kukurydziane a no i pomidory i sery;)...... a na deser manti, ranigast, reni itp. itd ;) bynajmniej tak było ze mną :)) Pozdrawiam
+0 |
autor: kodi, dodał 2010-12-29 22:44 | komentuj |
Stary temat, ale myślę, że na czasie :) Tak się złożyło, że moje ABVD z Rituximabem miałem jak moja Pani była w ciąży z naszą córeczką. Po każdym wlewie miałem wilczy apetyt i często egzotyczne zachcianki. Czasem się nabijaliśmy jedno z drugiego (Kasia - żółty ser z dżemem, ja - pieczona kiełbaska maczana w miodzie). Ciekawostką było to, że nie miałem metalicznego smaku, ale traciłem część tego zmysłu. Np przez pewien czas nie czułem kwaśnego. I oczywiście miałem wtedy fazę na cytryny. Szamałem jak pyszne jabłuszka. Albo ostrego. I raz mnie naszła faza na kurczaka po Tajsku. No i jem, jem. Jakiś mdły. Dosypałem łyżkę chili. Dalej nic. Drugą łyżkę. Nic. W sumie sypałem do momentu, jak kolor zmienił się na lekko czerwony. W trakcie jedzenia zacząłem się pocić, a moje Kochanie zauważyło, że jestem cały czerwony na twarzy. No cóż. Łakomstwo zwyciężyło. Bardzo żałowałem tego następnego dnia rano w łazience...
Przez całą chemię nie wymiotowałem ani razu. Mój patent był prosty - kabanosy. Mocno wysuszone, z dobrego mięska. Nazwy niestety nie pamiętam :( Po prostu podgryzałem sobie takowego i nie miałem chęci na wymioty. Z reguły też pomagały na przywrócenie pełnego czucia smaku (chwilowo, bo chwilowo, ale jednak).
+0 |
autor: Asowa, dodał 2010-12-30 11:30 | komentuj |
Mnie odrzucało od jedzenia, piłam nutridrinki i jadłam ogórki zielone w hurtowych ilościach, koniecznie ze śmietaną i cebulką:) Teraz też mam wstręt do jedzenia (prawie rok po zakończonym leczeniu) bo nie wrócił mi smak:(
+0 |
autor: Beata79, dodał 2010-12-30 13:23 | komentuj |
Ja wręcz przeciwnie... przez kilka dni po wlewie mam smaki na wszystko... chyba mój organizm chce szybko uzupełnić niedobory pierwiastków 
+0 |
autor: tilia, dodał 2011-09-27 14:04 | komentuj |
> O 13:23, dnia 2010-12-30 Beata79 napisał(-a): > Ja wręcz przeciwnie... przez kilka dni po wlewie mam smaki na wszystko... chyba mój organizm chce szybko uzupełnić niedobory pierwiastków <lol>
Hehe, dobry wątek. Już myślałam, że ze mną jest cos nie tak. Po 3 dniach, kiedy mdłości nie pozwalały na normalne jedzenie zaczęłam zaglądać do lodówki. Najpierw nieśmiało ale szybko się rozkręcam. Dziś wyjadam kurczaka po chińsku przygotowanego przez teściową (trochę za tłusty ale trudno). Wsunęłam też tortille (mmmm, pycha z ostrym sosem). Czekam na sensacje ale jakoś nic się nie dzieje (tylko w brzuchu nie bardzo mi się to wszystko mieści). Muszę zrobić sobie przerwę ale już myślę co zjem później hihi.
+0 |
autor: anetka_945, dodał 2011-09-27 15:56 | komentuj |
a u mnie było tak, że nie miałam jakichś zachcianek czy coś tam innego, przez pierwsze dwa dni po ABVD kiedy wystepowały mdłości jadłam mało, potem juz normalnie. Dziwię się że wszyscy piszą że przybrali na wadze, ja wręcz przeciwnie, schudłam. :)) tzn nie jakoś drastycznie, ale z 3 kg mam mniej. i niech tak zostanie :)
+0 |
autor: Dominika, dodał 2011-09-28 12:56 | komentuj |
hej. ja od samego poczatku w czasie chemioterapii mialam ochote na ,,Pepsi,,; jadlam wszystko na co mialam chec ,a jedynie brokuły budzily we mnie odraze i podobno dobrze bo maja witamine B ,ktorej mamy unikac. Powiem szczerze ze przytylam w tym czasie 8czy9kg , ktore zreszta starcilam podczas radioterapii z powodu bolu gardla i braku smaku ...
+0 |
autor: Rodzynka, dodał 2012-11-21 23:53 | komentuj |
Odświeżam stary temat, bo zaczynam się niepokoić. Wypiłam dzisiaj prawie cztery litry soku pomarańczowego i chcę więcej! Zapasy wyczerpane, a ja jak nie wypiję więcej, to będzie źle. Dodam, że nigdy do dzisiaj nie byłam fanką soku pomarańczowego. W poniedziałek miałam wlew abvd, dziś mdłości się nasiliły mocno, proporcjonalnie do apetytu na sok. Zaczynam się obawiać, czy ta chemia nie uszkodziła mi jakiegoś ośrodka smaku ;-)
+0 |
autor: Lena, dodał 2012-11-22 08:35 | komentuj |
> O 23:53, dnia 2012-11-21 Rodzynka napisał(-a): > Odświeżam stary temat, bo zaczynam się niepokoić. Wypiłam dzisiaj prawie cztery litry soku pomarańczowego i chcę więcej! Zapasy wyczerpane, a ja jak nie wypiję więcej, to będzie źle. Dodam, że nigdy do dzisiaj nie byłam fanką soku pomarańczowego. W poniedziałek miałam wlew abvd, dziś mdłości się nasiliły mocno, proporcjonalnie do apetytu na sok. > Zaczynam się obawiać, czy ta chemia nie uszkodziła mi jakiegoś ośrodka smaku ;-)
Rodzynka, zmiany smaku w trakcie chemii to chyba standard. Jak w ciąży. Koleżanka z oddziału po wlewie jadła świeże ananasy aż ją usta szczypały i śledzie.
+0 |
autor: Gizmo, dodał 2012-11-22 09:26 | komentuj |
Piszecie, że te zachcianki są jak w ciąży, ale wierzcie mi ja w ciąży nie miałam żadnych, mało tego wszystkie moje znajome po ciąży również nie miały żadnych zachcianek. Nie wiem, to chyba jakieś utarte powiedzonko, że w ciąży kobiety mają zachcianki. Ale fakt, w czasie chemii apetyt mi się zmienił i tez połykałam "dziwne" rzeczy (ja myślę, że ten większy apetyt to duża wina sterydów). Po chemii wszystko wróciło do normy, no może poza tym, że dalej mam średni pociąg do rzeczy, które nadmiernie jadłam podczas leczenia:)
+0 |
autor: Kiu233, dodał 2012-11-22 15:45 | komentuj |
MoJ chlopak je praktycznie wszystko w polowie chemii mial straszna ochote na cebule i czosnek...teraz po zakonczonej chemii juz nie.Aha i zwiekszona ochota na slodycze zaraz w czasie chemioterapii,ale to mu ograniczalam.
+0 |
autor: Nessa, dodał 2012-11-22 19:02 | komentuj |
ja żarłam parówki <fuj> i kapustę kiszoną. W ogóle dziwne rzeczy jadłam wtedy to prawda.
+0 |
Podobne tematy:
Wypowiedzi na forum dyskusyjnym zawierają indywidualne zdanie ich autorów, jeśli nie zgadzasz się z czymś - masz pełne prawo do wypowiadania się. Każdy autor odpowiada za swoje odpowiedzi. Forum dyskusyjne w serwisie ziarnica.pl nie jest miejscem pozwalającym na diagnozy medyczne, może pomóc rozwiać Twoje wątpliwości jednak nie zastąpi fizycznego kontaktu z lekarzem - jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zanotuj je i skonsultuj ze swoim lekarzem prowadzącym. Ziarnica.pl ma charakter czysto informacyjny i nie jest związana finansowo bądź w jakikolwiek inny sposób z żadnym ośrodkiem medycznym, firmą farmaceutyczną, dystrybutorem leków, paraleków, cudownych soczków czy też organizacjami zajmującymi się "pomocą" chorym na ziarnicę. Utrzymuje się z prywatnych środków. Jeśli chcesz pomóc w jego rozwoju kliknij tutaj. |
|